Fatalna pomyłka
A. kończył papierkową robotę, gdy na jego komórkę przyszedł sms: „To jest moje hasło do FB – usuń tą rozmowę, by mój mąż się o niej nie dowiedział, bo będzie po mnie. K.”. A. wiedział, że K. się pomyliła, ale zaintrygowało go, co to za tajemniczą konwersację ktoś miał usunąć. Numer telefonu to trochę mało, by się zalogować, ale od czego jest Google – wpisał w wyszukiwarkę numer i już po chwili wiedział, w jakim mieście mieszka K., jakie ma nazwisko (ach te ogłoszenia drobne) i jakiego maila używa. Teraz nie stało nic na przeszkodzie, by zalogować się na jej konto. A. liczył, że jej konto nie będzie miało dwufazowej weryfikacji. Tak jak podejrzewał – zalogował się bez problemu. Jegoo oczom ukazała sie bardzo ładna dziewczyna z lekką nadwagą, o kruczoczarnych włosach.
Wszedł w wiadomości i rozpoczął lekturę…
Szybko trafił na rozmowę K. z przyjaciółką, jak podejrzewał. Wynikało z niej, że K. unika seksu z mężem, by ten w końcu ją zdradził, dzięki czemu będzie mogła otrzymać rozwód z jego winy i wysokie alimenty. „Nasyłała” na niego też swoje koleżanki, by go zaciągnęły do łóżka, ale jak do tej pory – bez powodzenia.
No tak, gdyby jej mąż przeczytał tą rozmowę, zapewne z jej planu nic by nie wyszło. A. sprawdził jeszcze, czy hasło do FB będzie pasowało też do skrzynki pocztowej – i znowu miał szczęście. W jednej chwili miał dostęp do jej prywatnych i zawodowych maili, a wśród nich takie perełki jak poufne plany firmy, w której pracowała, ustalanie z koleżankami, co mają zrobić, by poderwać jej męża i wiele, wiele innych perełek. A. nie pozostawało nic innego, jak perfidnie i bez wyrzutów sumienia to wykorzystać.
Dokładnie wiedział, jak to zrobić…