Pigułka do kontroli umysłu
„Prosimy wszystkich managerów o pilne zgłoszenie się do sali konferencyjnej”. Gdy Artur zjawił się we wskazanym miejscu, większość managerów już była na miejscu. Prowadzący – sam wiceprezes firmy, poczekał jeszcze parę minut, po czym przywitał zebranych i od razu przeszedł do sedna:
Rewolucyjny produkt do kontroli umysłu
„Jak wiecie, od kilku lat pracowaliśmy nad produktem, który ma zrewolucjonizować świat. Nasze rozwiązanie znajdzie zastosowanie w wielu aspektach życia. Obecnie chcemy przejść z fazy projektowania do fazy testów. Każdy z was otrzyma po jednej pigułce z chipem, które będzie mógł wykorzystać w dowolny sposób. Nasz dział innowacji prześle wam również dedykowaną aplikację. Bardzo was proszę, abyście zapisywali swoje obserwacje, sprawdzili wszystkie jej funkcje. Pamiętajcie również, że macie możliwość dodania nowych funkcji do aplikacji. Raporty z waszych obserwacji chcę mieć na swoim biurku do wtorku, do godz. 12:00. Nie muszę chyba wam mówić, że cały czas obowiązuje was klauzula poufności. Nawet osoba, na której będziecie testować ten produkt, nie może się o tym dowiedzieć. Dziękuję, to wszystko” – zakończył wiceprezes, po czym wyszedł z sali. Zgodnie z jego poleceniem, każdy z obecnych otrzymał po jednej pigułce. Jedni się ucieszyli z testów, inni zaczęli się zastanawiać, na kim przetestować jej działanie. Artur dokładnie wiedział, co zrobi z tą tabletką. Nie znał jeszcze aplikacji, którą przygotowywał dział innowacji, ale z plotek, które do niego docierały, wiedział, że została przygotowana bardzo profesjonalna, przewidująca niemal wszystkie możliwości.
Produkt, nad którym pracowała od kilku lat jego firma, przygotowała pigułkę z chipem, która po połknięciu, dawała możliwość sterowaniem każdym człowiekiem z poziomu aplikacji. Początkowo miała ona służyć w walce z przestępczością, wyłączając agresywne zachowania, a w przypadku przestępców seksualnych – powodować u nich całkowity zanik potrzeb seksualnych. Szybko się jednak okazało, że nie tylko służba więziennictwa jest zainteresowana tą tabletką, ale także służby specjalne, w tym wywiad. Teraz nadszedł czas na ostateczne testy. Owszem, firma sprawdzała działanie produktu na kilku ochotnikach w firmie i wypadły one pozytywnie, ale to za mało, aby mieć pewność, że produkt sprawdzi się w każdych warunkach.
Testowane na ludziach
Gdy Artur wrócił do domu, musiał tylko wykombinować, w jaki sposób podać pigułkę Kasi. W ulotce do tabletki, znalazło się kilka rad, w jaki sposób, nie budząc żadnych podejrzeń, podać ją niczego nie świadomej osobie. Jedną z nich było wsypanie zawartości kapsułki do jedzenia. Tak też zrobił. Przygotowując kolację dla swojej dziewczyny, po posmarowaniu chleba masłem, rozsypał równomiernie pigułkę po kromce chleba. Pozostało tylko dokończyć kanapkę i czekać, aż Kasia ją zje. Dział innowacji radził, by odczekać ok. 15-30 min., aby chip się uaktywnił i przejął kontrolę nad umysłem danej osoby. Artur odczekał ok. 45 minut. Wziął do ręki komórkę, włączył aplikację od chipa i bluetootha (bo kontrola chipa możliwa była tylko w ten sposób). Przeszedł go dreszcz. Zastanawiał się, od czego zacząć. Stwierdził, że testowanie najlepiej zacząć od podstawowych funkcji. W końcu one powinny być przygotowane perfekcyjne. Kasia właśnie wyszła do łazienki, wziąć wieczorną kąpiel. Artur kliknął na słowo „PAUZA”. Odczekał kilkanaście sekund, podszedł do drzwi i zapukał:
– Kochanie, wszystko ok? – ale Kasia nie odpowiedziała. Słyszał tylko dźwięk lecącej z kranu wody. Uchylił drzwi. Jego dziewczyna stała bez ruchu – była już bez bluzki i stanika. Jej dłonie zatrzymały się przy rozpinaniu guzika od spodni. Artur zakręcił wodę. Pomachał jej ręką przed oczami – nie drgnęły. Przez chwilę pieścił jej piersi – zrobiły się jędrniejsze, a sutki bardziej sterczące, ale prócz tego – nie było żadnej innej reakcji. Wyszedł z łazienki. Wyłączył pauzę i zaczął się zastanawiać, co robić dalej. W tym samym czasie Kasia właśnie pomyślała, że musi być bardzo roztargniona, bo w ogóle nie pamiętała, by zakręcała wodę.
Aplikacja do kontroli umysłu
Artur wszedł w komunikator – mógł wpisać dowolną komendę, a osoba będąca pod kontrolą chipa, wykona zadanie. Artur zaczął pisać: „Przynieś mi piwo”. Gdy tylko kliknął wyślij, Kasia, cała naga i mokra, wyszła z łazienki, poszła do lodówki, wyciągnęła z niej piwo i przyniosła do siedzącego w pokoju Artura. „Świetnie, nie przewidziałem tego” – patrząc na zostawione przez Kasię mokre ślady. „Wyjdź z wanny, wytrzyj się, powycieraj mokre ślady” – chłopak zdał sobie sprawę z tego, że komunikaty muszą być bardziej dokładne. Po chwili w pokoju zjawiła się naga Kasia, na czworaka wycierająca to, co przed chwilą zmoczyła. Gdy skończyła, wróciła do kąpieli.
Zabawa z kontrolą umysłu
Wiedząc już, jak działa aplikacja, że kontroluje umysł tylko na czas wykonania polecenia albo wstrzymuje go na czas pauzy, poczuł się pewniej. Gdy Kasia wyszła wreszcie z łazienki, Artur wpisał w aplikacji zadanie: „Zdejmij koszulkę i stanik. Od teraz aż nie odwołam tego zadania, będzie ci się wydawało, że masz je zakryte i jesteś kompletnie ubrana”. Kasia rzeczywiście nie czuła skrępowania i już do końca dnia chodziła z piersiami na wierzchu. W ogóle nie zauważała tego, że jej cycki są odkryte. A skoro wyszło z biustem, to czemu nie iść o krok dalej? Artur doprecyzował zadanie i od teraz jego dziewczyna chodziła całkowicie nago. Artur postanowił też sprawdzić opcję planowania zadań. W aplikacji była opcja harmonogramu. „O godzinie 19:00 zrobisz sobie palcówkę, normalnie ze mną rozmawiając. O godz. 19.30 wymasujesz mi penisa swoimi piersiami”. Gdy na zegarze pojawiła się godzina 19:00, Kasia, cały czas normalnie rozmawiając z Arturem, sięgnęła jedną ręką do swojej cipki. Włożyła do niej dwa palce i zaczęła nimi intensywnie ruszać. Nie przeszkodził jej w tym nawet telefon od koleżanki. Rozmawiała całkiem sensownie, a przy tym – cały czas zabawiała się swoją cipką. Po kilkunastu minutach zadowoliła się całkowicie. I jakby nigdy nic, nadal zachowywała się normalnie. Pół godzinie po masturbacji, podeszła do siedzącego na kanapie Artura. Rozpięła mu rozporek, rękami wyciągnęła penisa z bokserek, po czym uklęknęła pomiędzy jego nogami, pochyliła się i włożyła go między swoje piersi. Trzymając je dłońmi, ściskała, ciągnęła je. Artur szybko osiągnął całkowity wzwód, a piersi Kasi – tu i ówdzie zrobiły się mokre od jego soków. Choć było to całkiem przyjemne, Artur sięgnął po komórkę i wcisnął pauzę. Gdy po kilkunastu sekundach ochłonął, postanowił sprawdzić, jak może wykorzystać tą sytuację. Ciało Kasi, choć nieruchome, było bardzo plastyczne. Mógł je dowolnie kształtować. Mógł ją położyć na łóżko, mógł ją posadzić, mógł rozszerzyć jej nogi, mógł z nią zrobić cokolwiek. Kasia zawsze wzbraniała się przed seksem analnym i wytryskiem na twarz. Teraz nie stało nic na przeszkodzie, aby zrobić jedno i drugie. Artur wpisał w aplikacji: „Wypnij tyłek”. Zaraz po zatwierdzeniu, Kasia uklęknęła na łóżku, rozszerzając mocno nogi. Artur wszedł w nią mocno. Gdy już zbliżał się wytrysk, wyciągnął penisa z jej odbytu. W aplikacji wpisał tylko „Doprowadź mnie do wytrysku na twoją twarz. Po wszystkim masz jej nie wycierać”. Kasia położyła się na łóżku, a gdy Artur uklęknął na wysokości jej twarzy, kilkoma szybkimi ruchami ręką, doprowadziła go do wytrysku. Sperma zalała jej twarz. Kasia wstała i teraz, prócz tego, że nie zauważyła, że jest naga, to nie zauważała też tego, że na jej twarzy było nasienie jej chłopaka. Normalnie rozmawiała, normalnie się zachowywała…
Facet pod kontrolą pigułki z chipem
W tym samym czasie, koleżanka z pracy Artura, Ania, testowała pigułkę z chipem na swoim mężu. Po początkowych zadaniach, które miały za zadanie wyręczyć ją z domowych obowiązków, przyszła kolej na przyjemności. „Przygotuj mi kąpiel” – Franek posłusznie poszedł do łazienki, nalał wodę, wlał nawet jakiś płyn do kąpieli. „Niech twój penis będzie wieszakiem na ręcznik” – wpisała w aplikacji, a jej mąż posłusznie stanął przed wanną, kilkoma ruchami ręką postawił swojego penisa, a potem położył na niego ręcznik. I choć kilka razy zsunął się on z jego członka, to za każdym razem znowu doprowadzał się do wzwodu i podnosił go. Po pobycie w łazience, Ania zażyczyła sobie, aby Franek wylizał jej stopy. Zawsze chciała wiedzieć, jak to jest, ale nigdy nie miała odwagi o to poprosić. Gdy Ania już leżała na łóżku, Franek usiadł przy jej nogach, z wielkim namaszczeniem wziął jej jedną stopę. Najpierw je delikatnie całował, potem zaczął delikatnie lizać. Zaczął od kostki, potem przeszedł do górnej i dolnej części stopy, by potem zająć się jej palcami – każdym osobno. Gdy skończył, tak samo zajął się jej drugą stopą. Ania chciała też zobaczyć, czy rimming może jej sprawić przyjemność. Nie wyobrażała sobie, by mogła o to zapytać. A teraz, skoro mózg Franka jest pod jej kontrolą, i tak nie będzie nic pamiętał. Nie wiedziała, czy tego chce, wzięła telefon do ręki… Wahała się, co wpisać. „Wyliż mi pośladki” – to będzie dobre na początek, a Franek, tak samo, jak przed chwilą jej stopami, tak z takim samym zaangażowaniem całował i lizał jej pośladki. Gdy Ania nabrała odwagi, wpisała polecenie: „Wyliż mi rowek między pośladkami”, a jej mąż z pośladków, przeniósł swoje usta na szparę między nimi. Od czasu do czasu jego język przemykał się po jej odbycie, co powodowało u Ani dreszcze podniecenia. „Wyliż mi odbyt” – zdecydowała się wreszcie na ten ostateczny krok, a silne ręce Franka rozszerzyły jej pośladki, by po chwili jego język próbował wedrzeć się do jej środka. Ania czuła przyjemne ciepło. Ślina zapewniała idealne nawilżenie. Jej ręka powędrowała na cipkę. Zaczęła robić sobie dobrze. Samymi pieszczotami pupy na pewno nie dostałaby orgazmu, ale w połączeniu z pieszczotami łechtaczki, bardzo szybko osiągnęła rozkosz.