Opowiadania erotyczne

Igraszki z żoną kumpla

Odkąd tylko poznałem Olkę, wówczas jeszcze dziewczynę bardzo dobrego kumpla, zawsze, gdy tylko spotykałem ją samą lub z Michałem (jej chłopakiem) to zawsze nie mogłem oderwać od niej wzroku i długo miałem ją przed oczami. Wiele razy była moim wielkim marzeniem w erotycznych pragnieniach, ale nigdy nie przypuszczałem, że kiedyś coś między nami zaiskrzy.

Gdy już dość długo się znaliśmy i Ola wyszła za Michała, mieliśmy jeszcze lepszy kontakt, bo zamieszkali oboje blisko mnie. Ola jest szczuplutką i wysoką jak na kobietę blondynką o niebieskich oczkach. Wyróżnia się pięknie zarysowanym tyłeczkiem, małymi ale pasującymi do jej figurki piersiątkami oraz pięknym głosem. Zawsze po spotkaniu jej mój powrót do domu kończył się zazwyczaj w łazience, gdzie musiałem… „odreagować”. 🙂

Na szczęście jestem tym 24-letnim farciarzem, któremu udało się tego lata spełnić marzenie z udziałem 26-letniej Oli. A przyczynił się do tego sam jej mąż, który poprosił mnie o koleżeńską przysługę. Otóż Ola miała prawo jazdy, ale mieli tylko jeden samochód na spółkę z mężem, który sporo jeździ służbowo po kraju. Pewnego razu musiała jechać na ważny egzamin ponad 200 kilometrów od miasta, w którym mieszkamy i nie miała auta do dyspozycji, więc Michał i Ola zapytali się czy pomogę. Oczywiście nie mogłem odmówić.

Gdy tylko podjechałem umówionego dnia i porze po Olę, stała już pięknie ubrana na egzamin w krótką spódniczkę czarną, mocno opiętą białą bluzkę ze sporym dekoltem i buciki na sporym obcasie. Wyglądała cudnie i równie tak pachniała. Jej seksapil czuli chyba wszyscy faceci, bo gdy zatrzymaliśmy się dwa razy na stacji, to skupiała niesamowicie uwagę mężczyzn. Gdy weszła na jednej ze stacji do ubikacji to już nie wytrzymałem i zaopatrzyłem się w prezerwatywy bo czułem, że nie mogę odpuścić tego dnia takiej okazji i zrobię wszystko, żeby się do niej dobrać. Na egzamin jechała mocno spięta i gonił nas czas, więc nie czyniłem żadnych prób. Na szczęście zdała ten egzamin i wybiegła do mnie cała w skowronkach przed budynek uczelni. Była w takiej euforii, że rzuciła się na moją szyję i dała buziaka w… usta. Stanąłem jak wryty w ziemię i ona też chyba zdała sobie sprawę, że jestem tylko kolegą.

Chwilę szliśmy oboje zawstydzeni całą sytuacją, ale szybko zmieniła temat i powiedziała, że zabiera mnie na piwko. Oczywiście nie mogłem pić jako kierowca, ale Olcia postanowiła świętować zdany egazmin i wysączyła przy miłej rozmowie trzy duże szklanki piwa, co dla niej było dość sporą dawką, bo zazwyczaj nie piła alkoholu. Słońce podczas wędrówki po starówce Krakowa też swoje zrobiło i moja śliczna dama podróży stała się rozluźniona, zaczęła narzekać na Michała, że spędzają za mało czasu, bo ciągle jeździ służbowo po kraju… Przyznam szczerze, że czasami już jej nie słuchałem, tylko zastanawiałem jak zdobyć jej wnętrze. 🙂

Stwierdziliśmy, że wracamy już po jakimś czasie. Oczywiście nie ujechaliśmy długo, bo wypite piwka zaczęły robić swoje i Olcia musiała stawać na siku. Za pierwszym razem była to stacja, ale za drugim stwierdziła, że jedziemy przez ładną okolicę, więc żebym zatrzymał się gdzieś na polanie czy przydrożnym parkingu. I takie miejsce też szybko znalazłem. Wyszliśmy z auta i myślałem, że moja towarzyszka podróży pójdzie w najbliższy krzaczek, ale nie chciała i stwierdziła, żebym poszedł z nią dalej w las, bo akurat niedaleko stały jakieś dwa samochody. Tak też zrobiłem. Kazała mi się w pewnym momencie odwrócić i blisko za mną wybrała dogodne miejsce na siku. Ale… za moment zawołała mnie: „Michał, masz chusteczki?” Odpowiedziałem, że tak. „To nie wstydź się, podejdź i daj mi jedną”. Podszedłem i… zobaczyłem kucającą Olcię z podwiniętą spódniczką, opuszczonymi majteczkami i cipką w całej okazałości. „No na co czekasz, cipki nie widziałeś nigdy? Podaj chusteczkę!” – powiedziała z uśmiecham na ustach.

Gdy ona podcierała sobie śliczną muszelkę, nagle mnie naszła straszna ochota na wysikanie się, więc nie myśląc ani chwili wyjąłem mocno naprężonego członka i zrobiłem co trzeba. Olka aż pisknęła ze zdziwienia i stwierdziła, że duuużo ładniejszy od jej męża. Gdy puściłem ostatnie krople podeszła, przystawiła palec do moich ust i przykucnęła po chwili do mojej pały, zaczęła się bawić aż wylądowała w jej ustach. Ale rozkosz nie trwałą długo, bo… zza krzaka nagle wyłonił się jakiś stary dziad z telefonem w ręku i zawołał: „No mam was jak się pięknie bawicie!”. Ola wypuściła mojego członka zdenerwowana, ja też nie wiedziałem co robić i w pierwszej chwili chciałem mu przyłożyć i zabrać telefon, ale powstrzymała mnie Ola. Przejęła całkowicie rozmowę. Facet nie krył czego chce wzamian za usunięcie wszystkiego z telefonu. „Słonko, ile masz lat? Widzę że masz obrączkę na paluszku a kolega nie, więc pewnie przyjechało się na ciche byzkanko. Możemy o wszystkim wszyscy zapomnieć jak i mnie coś się z tego spotkania ugra. Może zrobisz to co przed chwilą 58 letniemu panu?”.

Olka powiedziała mi na ucho, żebym stał spokojnie i zrobi coś, żeby wyjść z tej patowej sytuacji. Nie zgodziła się na loda, ale powiedziała, że może w nią wejść! Koleś od razu wyjął sporego i stojącego na maksa jak na swoj wiek fiuta ale nie miał gumek. Dałem mu wiec jedną, założył a Ola już przyszykowała się do stosunku przy drzewie. Widać było że stary ogier miał wprawę bo szybko wszedł w moje bóstwo, ale i szybko skończył. Za taki prezent oddał cały telefon z nagraniem.

Pojechaliśmy dalej, Ola jakby nic się nie stało, ale ja cały byłem w nerwach. Zaczęła się śmiać, że może i miał dużego, ale ona dopiero została napoczęta i w następnym lasku mam dokończyć dzieło. Tak się też stało, waliłem się z nią na polance bez opamiętania, bez gumek. Wróciliśmy do jej damo jak gdyby nigdy nic się nie stało, później tylko napisała mi sms-a, że nie dała mężowi, bo dogodziłem jej wcześniej jak nikt inny w życiu. Do dziś spotykamy się raz w tygodniu i potajemnie uprawiamy seks, a miedzy Ola i jej męzem jest coraz gorzej i chyba nie przetrwa to małżeństwo. Jedno jest pewne – na pewno przejmę ją pod swoje skrzydła… 🙂