Z pamiętnika uległej uczennicy Szkoły BDSM – Wytrysk spermy męża na moje piersi
Zawsze uważałam, że wytrysk na twarz czy na piersi jest pewną formą poniżenia, zaznaczenia dominacji mężczyzny. Choć mój mąż parę razy proponował to, nigdy się nie zgadzałam. Nawet, gdy zaspokajałam go oralnie, wytrysk spermy kierowałam gdzieś poza moje ciało. Owszem, zdarzało się, że nie zdążyłam skierować penisa w inne miejsce i sperma lądowała gdzieś w okolice moich piersi, ale zawsze był to wypadek przy pracy, a nie świadome działanie. Tym razem miało być inaczej. Moje relacje z Panem A. muszą pozostać tajemnicą dla mojego męża – nie wyobrażam sobie, by o tym się dowiedział. Musiałam zrobić tak, aby nie niczego się nie domyślił.
Zaproponowałam, że zrobię mu dobrze ustami. Ja leżałam na plecach, a mój mąż uklęknął nade mną. Zaspokajałam go ustami i językiem. Gdy czułam, że już dochodzi, wyciągnęłam jego penisa z ust. Był zaskoczony. Nie wiedział o co chodzi. Powiedziałam mu, by spuścił mi się na plecy. Na szczęście nie musiałam powtarzać tego dwa razy. Przesunął się niżej, przyłożył swojego penisa do mojej piersi i przez chwilę drażnił go. Zaskoczyło mnie, że było to przyjemne. Wreszcie – chwycił swojego członka w rękę i kilkoma szybkimi ruchami doszedł na moich piersiach.
To jednak nie był koniec – Pan A. chciał, abym podsyłała mu zdjęcia potwierdzające wykonanie rozkazu. Nie mogłam wstać, by sperma nie spłynęła z moich piersi. Poprosiłam męża, aby przyniósł mi wodę z kuchni, a ja w tym czasie szybko zrobiłam sobie zdjęcie. Od razu też wytarłam z siebie spermę mojego męża i wyszłam do łazienki.
A zdjęcie z wytrysku na piersi prezentuje się tak: